Dziecko na warsztat tworzymy z filcu - nasza pierwsza gra i ozdoby choinkowe.

Dziecko na warsztat tworzymy z filcu - nasza pierwsza gra i ozdoby choinkowe.

Świąteczny czas przed nami, głowa zamiast być pełną pomysłów to ma totalną pustkę... No ale tak to już jest, jak tyle rzeczy trzeba ogarnąć w tak krótkim czasie. 

Dużo ostatnio myślałam, nad blogiem, nad warsztatami, nad DNW tworzymy... Czy warto, czy mam jeszcze siły i motywację... Decyzja nigdy nie jest łatwa. Jeśli dalej będziemy tworzyć to musimy w końcu się spiąć i zrobić to tak jak należy. Jeśli zrezygnuję, to znaczy tylko tyle, że się poddałam w przedbiegach. Tego bym nie chciała, dlatego spinam się i działam dalej. Wiem, że może moje warsztaty nie są idealne, ale mam szczerą nadzieję na odbicie się od dna i wyskoczenie na powierzchnię ze świeżym umysłem i głową pełną pomysłów. Trzymajcie kciuki.


Warsztat filcowy zaczęliśmy od tworzenia ozdób choinkowych, te w pełnej krasie będą widoczne dopiero za kilka dni, jak zawisną na choince.



Co nam było potrzebne:

  • kolorowe arkusze filcu,
  • klej,
  • pisaki do tkanin, 
  • nożyczki,
  • uśmiech na twarzy i dobre chęci.
W pierwszej kolejności pokazałam młodemu w jaki sposób łatwo można wyciąć serduszka, choinki czy też buciki. Kolejno przystąpiliśmy do ozdabiania choinek.


W drugiej kolejności zabraliśmy się za kwiatuszka z filcu, fajne łatwe i w sam raz do naszej nowej doniczki z mikołajem jako ozdoba.

Potrzebujemy:
  • filc,
  • klej,
  • nożyczki,
  • pisak.
Najpierw należy odrysować od płyty koło, kolejno je wyciąć, a później to już łatwizna - wycinamy spiralę, którą jak widać łatwo pomylić z szalikiem ;)


Ostatnia już zabawa z filcem, to stworzenie takiej mini gry. Przyznam się, że to nasza pierwsza i mam nadzieję, że nie ostatnia. 



Potrzebujemy:
  • filc,
  • pisaki do tkanin, (mogą być zwykłe),
  • lakier do paznokci - kolory inne niż kolor filcu, żeby się wyróżniał,
  • foremki do pierników w różnych kształtach (my wykorzystaliśmy gwiazdki i aniołka),
  • kartka papieru,
  • długopis,
  • kubek plastikowy na karteczki (wykorzystałam pozostałość z naszego niedokończonego warsztatu z plastikiem w tle),
  • pionki do gry.
Początkowo nasza tablica filcowa miała być kalendarzem adwentowym, no ale na kalendarz już za późno, to przekształciłam to w grę. Pól jest 24, na każdej stronie po 12.





Wersje do gry są dwie. 

1. Kto pierwszy dotrze na ostatnie pole ( w tym przypadku nr 12). Przy każdym rzucie należy wylosować karteczkę z zadaniem do wykonania. Tutaj mamy dowolność, każdy może sobie wpisać zadnia odpowiednie dla jego dzieci. U nas znalazły się np takie jak: wydawanie odgłosów zwierzątek, zaśpiewanie kolędy, dodawanie lub odejmowanie.

2. Kolorowymi szpilkami przypinamy do każdego numerku jedno zadanie, tak by nie było widoczne co jest napisane na karteczce. Następnie wybieramy jedno i wykonujemy zadanie. Zabawy mieliśmy przy tym sporo. Młody chętnie udawał zwierzęta lub śpiewał, a ja oczywiście za każdym razem losowałam zadania matematyczne. Jak to jest?



To tyle. Mam nadzieję, że chociaż trochę Was zaciekawiłam, no i że nie poległam po całości. 

Na koniec klasycznie zapraszam do lektury pozostałych warsztatów, a także chciałabym Wam przy okazji złożyć najserdeczniejsze życzenia z okazji Świąt Bożego Narodzenia. Niech będą oczyszczające i pełne dobroci.

Dziecko na warsztat Namaluj mi Latorośle Borsuczkowo Nasza szkoła domowa I&K w domowym zaciszu Jake, jeże nici i inne takie Animart - animacje z twojej bajki Tymoszko Dzwoneczkowa Karolowa mama Co robi Robcio Dzika Jabłoń Gugusiowo Cały świat Karli Elena po polsku WorldSchool Explorers Igranie z Tosią Świat Tomskiego Ina i Sewa On ona i dzieciaki Czytoczary Kreatywnie z dzieciakami Kreatywna dżungla Mama Aga sztuka i dzieciaki Więc bawmy się My home and heart Myshowelove Słowo mamy Kusiatka Zakręcony Belfer Kreatywna mama Kreatywnym Okiem Pomysłowe Smyki Kreatywnie w domu Kinderki Jej cały świat
Babymel London Zahra Black dla każdej Mamy.

Babymel London Zahra Black dla każdej Mamy.

Poszukiwania torby idealnej trwały od dobrych 5 lat. Przy pierwszym synu torbę używałam najczęściej tę zakupioną z wózkiem. Nic ciekawego, żadnych dodatkowych kieszonek, ale  za to pojemna. Później natrafiłam w jednym z dyskontów na dość fajną, która idealnie pasowała do wózka i nie tylko. Kolorowa, wygodna i wyjątkowo mogłam do niej sporo zmieścić. Kiedy urodził się drugi synek, rzeczy do zabrania przy okazji dłuższego spaceru zwiększyły się, a nasza torba okazała się być za mała. Poszukiwania trwały więc dalej, do chwili jak u jednej z koleżanek zobaczyłam recenzję torby Babymel London. Od tamtej pory marzyło mi się testowanie żeby najpierw sprawdzić czy faktycznie jest ona dla mnie. 

Kiedy dowiedziałam się, że jestem wśród czterech Mam, które będą miały możliwość przetestowania torby Babymel London Zahra Black dla  Magazynu Super Mama, ucieszyłam się bardzo. 
W końcu tyle dobrego o torebkach tej firmy słyszałam. 
Do testów otrzymałam czarną i wyjątkowo pojemną torbę, którą spokojnie można nosić nawet nie idąc z dziećmi. 


Copyright © 2016 GUGUSIOWO , Blogger